ZMYSŁOWY ŚLUB | fotografia ślubna i film

Slow wedding.

Z Julią i Michaelem spotkaliśmy się pierwszy raz w dniu ich ślubu. Wiedzieliśmy, że czeka nas wyzwanie, gdyż ślub był dwujęzyczny i bardzo daleko od naszego miejsca zamieszkania, a co się z tym wiąże – spodziewaliśmy się różnych tradycji weselnych.

Najpierw spotkaliśmy się z Michaelem w pokoju hotelowym. Istny męski świat. Czterech chłopaków przygotowujących się w jednym miejscu. Na biurkach porozkładane detale, przybory wszelkiego rodzaju, każdy czegoś szukał. Najważniejsze, że atmosfera nie była wcale nerwowa. Wszyscy uśmiechnięci, wyluzowani. W tym całym zdawałoby się zgiełku był czas na naprawy szelek, wkładanie sznurowadeł w dziurki od butów, rozpracowywanie klimatyzacji w pokoju, i oczywiście ubieranie się. Śmiechu było dużo, a i czas na portrety się znalazł.

W domu Julii było podobnie. Każdy w swoim tempie się przygotowywał, a było kilka kobiet, które jednocześnie robiły makijaże, fryzury, szykowały suknie i ubrania dla siebie i chłopaków. Był czas żeby ze spokojem porozmawiać, Julia w międzyczasie szykowała kanapki swojemu chrześniakowi, jakże słodkim Theo, pomogła mu się ubrać. Zero pośpiechu, każdy wszystko robił w swoim własnym, naturalnym tempie. Tutaj też nie obyło się bez małych przygód, jak splątany łańcuszek czy zepsuta zapinka od butów.

Najważniejsze, że wszystko odbyło się zgodnie z planem i ceremonia rozpoczęła się planowo. Było pięknie, wiele emocji wśród zgromadzonych gości. Ze spokojem wszyscy przejechali na salę weselną. Po złożonych życzeniach odbyła się sesja zdjęciowa Młodej Pary oraz zdjęcia z gośćmi, a dopiero potem Młodzi zatańczyli swój pierwszy taniec i rozpoczęła się zabawa.